Oto, jak zapewne pamiętacie, nasz kolega toyah, dysponuje sporym pakietem korespondencji, którą swego czasu wymieniał ze śp. Zytą Gilowską. W tych jakże prywatnych, ale dotyczących sytuacji w kraju listach do nieznanego sobie przecież blogera zawarła Pani Profesor Zyta Gilowska sporo wskazówek dotyczących wyjścia z naszej trudnej sytuacji. Ja zaś, po długim namyśle postanowiłem te listy wydać. Zyta Gilowska była bez wątpienia królową. Może opuszczoną, może wygnaną, ale na pewno królową i bloger Toyah, którego nie znała przecież, mógł do niej pisać listy. My zaś możemy je dziś przeczytać. Gabriel Maciejewski Coryllus