Fragment: Jesień 1987. Dnia 9 października 1987 zamknąłem pewien etap w moim życiu - obroniłem doktorat. Tydień później pojechałem na dwa dni w Gorce. Mój anioł stróż, po wytężonej pracy przez całe 27 lat, bez mojej zgody wziął wtedy urlop wypoczynkowy. Niestety z przykrym dla mnie skutkiem: skacząc przez ognisko złamałem sobie prawy obojczyk. Dzięki pomocy kolegów dotarłem nocą do szpitala w Nowym Targu. Podczas mało przyjemnego zabiegu nastawiania kości myślałem: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - może znów odroczą mi służbę wojskową.