Po ataku na klinikę rodziców Hiyori wszyscy muszą zmierzyć się z jego następstwami. Rodzina dziewczyny została oskarżona o te wydarzenia, szpitalowi grozi bankructwo, Yato obwinia się o sprowadzenie nieszczęścia i unika licealistki pozwalając jej skupić się na ziemskim życiu. Bishamon próbuje znaleźć sposób na uratowanie swojego oręża rannego w walce z zaklinaczem.
Po ostatnich pełnych wrażeń tomach następuje czas na wzięcie oddechu. Jednak nawet jeśli autor umieścił humorystyczne sceny poważny klimat już nas nie opuszcza. Choć w tym tomie ojciec Yato nawet się nie pojawia, jego widmo nadal wisi nad wszystkimi. Najbardziej odczuwa to Bishamon, która znowu staje przed trudnym wyborem - czy może poświęcić jednego z klanu by ratować resztę? Jej dobre serce przynosi jej tylko zgubę.
Bardzo podobał mi się wątek z babcią Hiyori i częściowe wyjaśnienie wrażliwości dziewczyny na istoty z dalekiego brzegu.
Końcówka tomu zapowiada że akcja znów się rozkręci. Źle ulokowane zaufanie może mieć spore konsekwencje.