Z niewyjaśnionych przyczyn zmarli zaczynają ożywać. Nie są już jednak tymi samymi ludźmi co kiedyś. Są to bezmózgie zombie, których jedynym celem jest zjadanie żywych. Garstka obcych sobie ludzi zamyka się pewnym domu na prowincji. Jednakże żywe trupy docierają i tutaj. Domownicy nie mają wyjścia i muszą się jakoś bronić przed agresorami. Barykadują się w środku z nadzieją, że nadejdzie pomoc z zewnątrz. Tak w skrócie przedstawia się historia opisana w tej książce. Równocześnie z książką powstawał film pod tym samym tytułem wyreżyserowany przez George A. Romero. John Russo jest także współautorem scenariusza do tego filmu. Wracając do książki; składa się ona z dwóch różnych historii. Pierwszą z nich jest tytułowa "Noc żywej śmierci", a druga zaś, to "Powrót żywej śmierci". Książka jest napisana w bardzo przystępnym języku, co umożliwia lepsze wczucie się w atmosferę grozy. Dużym plusem jest napięcie, które towarzyszy czytelnikowi prawie przez cały czas. Zostały również ukazane ciekawe relacje międzyludzkie: Jak napięcie, strach, kolor skóry może wpłynąć na zachowania innych osób. "Noc żywej śmierci" jest godna polecania każdemu, kto lubi czytać i ma ochotę przeżyć odrobinę napięcia i strachu. Ja sięgnąłem po tą książkę z czystej ciekawości: "czy będzie tak samo dobra jak film?". Teraz mogę śmiało powiedzieć: tak, jest. A nawet nie wiem czy nie lepsza. Bo czym jest efekt wizualny w porównaniu z mocą naszej wyobraźni?