Opinia na temat książki Nihal z Krainy Wiatru

Dzisiaj chcę wam napisać kilka słów o pierwszym tomie serii Kroniki Świata Wynurzonego Licii Troisi, a dokładniej „Nihal z Krainy Wiatru”. Byłam strasznie ciekawa tego cyklu, bo ostatnio zrobiło się głośno o jego wznowieniu.

Nihal wygląda troszkę inaczej niż swoi rówieśnicy, ale wie jedno, pragnie zostać wojowniczką i od najmłodszych lat wdraża ten plan w życie. Na pewno wpływ na to ma jej ojciec, który jest płatnerzem i wyrabia wyjątkową broń. Gdy Nihal odkrywa, że podczas walki można wspomagać się również magią bez mrugnięcia okiem postanawia rozpocząć nauki w tym kierunku. Niestety wojna zabiera jej ukochanego ojca i finalnie Nihal postanawia wstąpić do Akademii Jeźdźców Smoków, które nie przyjmuje w swoje podwoje dziewczyn. Nihal jest ostatnim żyjącym Pół-Elfem i nie zamierza tak łatwo się poddać.

Nie wiedziałam czego tak naprawdę oczekiwać po tej książce. Pierwsze rozdziały czytało mi się dobrze, ale musiałam się przyzwyczaić trochę do stylu autorki. Jednak im dalej w las było coraz lepiej. Historia biegła dość szybko obfitując w wiele ciekawych wydarzeń i zwrotów akcji. Dużym moim zaskoczeniem było pojawienie się smoków. Teraz jest na nie duży vibe, ale mnie to nie przeszkadza, bo dopiero odkrywam książki o tych istotach. Jest to fantastyka ze szczątkową ilością wątku miłosnego, ale w tym przypadku wcale nie jest to wadą. Poznajemy w tym tomie Nihal od najmłodszych lat. Razem z nią pokonujemy przeciwności i przyglądamy jak się rozwija. Jej poszukiwania celu w życiu bardzo mnie intrygowały. Poza tym kreacja świata była świetna i robi apetyt na więcej. Zdecydowanie chcę poznać dalsze losy bohaterów z tego uniwersum. Mam nadzieję, że kolejny tom też mnie nie zawiedzie.