Nocne ptaki. Dziewczyny niby wolne, a jednak w pewien sposób zamknięte, niczym w złotej klatce. Przywilej spotkania z nimi mają tylko nieliczni i tylko Ci których na to stać. Co jest takiego niezwykłego w Nigdhtbirds? Otóż każda z nich, poprzez jeden pocałunek oddany dobrowolnie przekazuje całowanemu odrobinę swojej mocy. Matilde, AEsa i Sayer przez jednych są czczone, inni pragną ich unicestwienia, jeszcze inni chcieliby mieć je tylko dla siebie. Nadejdzie moment w którym będą musiały zdecydować kto jest ich przyjacielem, a kto wrogiem. Tylko odpowiednia decyzja może uratować ich życie.
"Nigdhtbirds. Nocne ptaki" to historia inna niż wszystkie, coś świeżego, o niepowtarzalnej fabule. Ja osobiście nie natknęłam się jeszcze na podobny pomysł dotyczący magicznych zdolności u głównych bohaterek. Książka ta jest również historią o pragnieniach, potrzebie bycia wolnym i bezpiecznym, ale także o zemście. Opowieść o trzech Nocnych Ptakach pokazuje jak ważna jest prawdziwa i szczera przyjaźń i udowadnia, że razem można osiągnąć więcej.
Z tej trójki najbardziej przypadła mi do gustu dziewczyna zwana Parwdą. Urzekła mnie jej przeszłość oraz to gdzie ją ona zaprowadziła, a także jej oddanie.
Bardzo miło spędziłam czas z tą lekturą i cieszę się, że drugi tom czeka już na półce na przeczytanie. Zapewniam, nie będzie to trwało długo!