W opowiadaniach Patricii Highsmith - w większości niepublikowanych za życia autorki - często w ogóle nie ma wątków sensacyjnych. Ale i w nich autorka stworzyła - jak pisał Graham Greene - specyficzny świat: klaustrofobiczny i irracjonalny, w którym nieodmiennie towarzyszy nam uczucie osobistego zagrożenia. Bohaterowie opowiadań z tego tomu, pochodzących z najwcześniejszego okresu jej twórczości, to zwykli, na pierwszy rzut oka nieciekawi ludzie, których jednak tylko krok dzieli od szaleństwa lub zbrodni. Czytelnik z pewnością doceni elegancki, kunsztowny styl autorki, najdłużej jednak pozostaną w jego pamięci sugestywne, wspaniale nakreślone postacie: uciekinier z Nowego Jorku, Aaron, którego przyjaźń z małą dziewczynką budzi niechęć społeczności sielskiego miasteczka zagoniona Mildred, pragnąca godnie ugościć siostrę z Cleveland samotny pan Hildebrandt, czekający w hotelowym barze na kobietę swego życia młody Meksykanin Alejandro, romansujący z bogatymi turystkami wzorowa gospodyni, pani Robertson, snująca fantazje na temat spotykanej w parku nieznajomej półinwalidka Agnes Steinach, stara panna zakochana w młodziutkim pianiście...