Czy totalitaryzm to już tylko historia? Tak, ale tylko wtedy gdy uznamy, że istotą totalitaryzmu jest terror. Tymczasem to nie terror, ale absolutna równość stanowi istotę totalitaryzmu. Gdy terror zostanie uznany za absolutne zło, będzie można bezkarnie innymi metodami (ironia) dokonywać dzieła wykorzenienia jednostki, czyli wyrwania jej ze świata (likwidacja różnic), do którego zmierza wynaturzona ideologia emancypacji traktowana dziś jako nauka. Sztandarowym przykładem brawurowej śmiałości, z jaką ponowoczesność lansuje dziś wbrew zdrowemu rozsądkowi ideał równości, jest ideologia gender. Ale swój kulminacyjny punkt zdaje się osiągać w projekcie trans- i post-humanizmu, według którego człowiek to ktoś, kogo należy dopiero stworzyć. Projekt ten roztacza wizję jednostki, którą będzie można leczyć w nieskończoność poprzez wymianę organów i doskonalenie mózgu, a więc zapewnić jej nieśmiertelność stanowiącą produkt zastępczy w stosunku do chrześcijańskiego zbawienia.