We wsi Niebo położonej na Ziemi Lubuskiej wraz z kończącym się rokiem 1989 zapanował wielki entuzjazm. Wolność puka do drzwi, Ameryka wchodzi do telewizorów, łóżek i sklepów. Każdy z bohaterów znajduje cel i w każdym rodzą się aspiracje, które pchają ku nowej rzeczywistości.
Romek marzy o Murzynce, którą zobaczył w filmie porno, Zbyszek o prawdziwej miłości, Kaśka o byciu obrotną kapitalistką, Jadźka o uwolnieniu z konwenansów wspólnoty i życiu po swojemu, Andrzejek o wyrwaniu się z Nieba (w czym pomaga mu odkrycie, że zawsze był inny), podobnie jak Hanka, która idzie na studia dzięki wstawiennictwu dyrektora kopalni.
Jedynie tatko o niczym nie marzy. W jego świecie pojawiają się duchy, odżywają w nim wspomnienia z czasów wojny i strach, że po upadku komuny Niemcy przyjdą po swoje ziemie. W tle rozgrywa się wielka polityka. Drożyzna w sklepach, inflacja, bezrobocie i widmo krachu gospodarki majaczą na horyzoncie, ale atmosfera radości sprawia, że można dokonywać rzeczy wielkich i wszystko jest możliwe.
Powieść Marcina Teodorczyka inspirowana jest wspomnieniami z dzieciństwa z okresu transformacji. Jest swoistym rozliczeniem autora z przeszłością i wiejskim pochodzeniem, a równocześnie stanowi świetny portret bohaterów zmian ustrojowych z prowincji, których zapowiedzią są pirackie kasety wideo, rozluźnienie więzów z Kościołem i kradzione auta z Niemiec.