Zauważałam, że ostatnio wracam do powieści, które kiedyś zaczęłam czytać, ale po kilku stronach zniechęcałam się i odkładałam daną powieść na półkę, a potem oddawałam do biblioteki. Tym razem padło na „Niebieski płomień na koszmary”, który wypożyczyłam kilka lat temu jako nastolatka. Wtedy powieść zniechęciła mnie już po kilku pierwszych stronach. ... Recenzja książki Niebieski płomień na koszmary