„Nie wolno mi kochać Ciebie” to moje kolejne spotkanie z twórczością Anny Karpińskiej, której pióro jest niezwykle lekkie i przyjemne w odbiorze. Autorka po raz kolejny zachwyciła mnie swoją powieścią i świetnie zapowiadającą się serią, na której kontynuację już z niecierpliwością wyczekuję!
Tadeusz Kornacki jest pisarze, a swoją koleją powieść postanowił napisać w klimatycznej wiosce pod Łodzią. To właśnie tam poznaje Zosię, nastoletnią córkę gospodarzy, z która wdaje się w płomienny romans. Pisanie powieści dobiega jednak do końca, a mężczyzna wraca do swojego życia, żony i syna. Zosia zostaje porzucona, jednak po namiętnym romansie z pisarzem pozostaje jej pamiątka. Kobieta rodzi córkę Helenkę, o której jednak nie informuje jej ojca, który zostawił ją, nigdy więcej się nie odzywając!
Helena w dorosłym życiu zostaje pisarką, znajduje miłość życia – Janka. Gdy dziewczyna przyprowadza do domu wybranka, wraz z jego rodzicami Zosia orientuje się, że jej córka związała się ze swoim przyrodnim bratem.
Miłość, która nie powinna się nigdy zdarzyć, tajemnica, która pociągnie za sobą w życiu trudne konsekwencje. Trzy pokolenia kobiet, które mamy okazje poznać w powieści, mierzą się w życiu z konsekwencjami zakazanego uczucia oraz tajemnicy, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego. Historia, która wciąga od pierwszej strony, intryguje i ciekawi, nie dając odłożyć się na bok, póki nie dowiemy się, co los przygotował dla nich w dalszej kolejności.
Piękna, poruszająca historia, w której zdecydowanie nie brakuje emocji. Styl autorki, który powoduje, że kartki przewracają się same, a my nie wiedząc, kiedy docieramy do ostatniego zdania. Zakończenie, którym autorka sprawiła, że czytelnik najchętniej od razu sięgnąłby po kontynuację! Mam nadzieję, że autorka nie każe nam zbyt długo czekać!
Bardzo polecam ten tytuł, szczególnie kobietom, bo myślę, że to właśnie w żeńskim gronie ta powieść odnajdzie najszersze grono odbiorców!