To jedna z bardziej wzruszających historii: w stulecie urodzin i niespełna trzydziestolecie śmierci swej matki, Ireny Słomińskiej, jej syn Paweł upomina się o pamięć tej zapoznanej poetki. Pisała wiersze po rosyjsku, polsku, niemiecku, francusku, węgiersku i angielsku; wrzucała je niedbale do szuflady, by dzięki staraniom syna dziś, po wielu dziesiątkach lat, trafiły do swego czytelnika. Mówią o miłości - choć Irena prawie całe życie była sama; świadczą o wrażliwości uczuć - choć nad jej głową przewalały się burze rewolucji i wojny; są pełne wiary w życie - nawet jeśli niesie ono cierpienie. Irena Słomińska, choć nie znalazła - jeszcze! - miejsca w historii literatury, zaważyła nad losami całej swej wielopokoleniowej rodziny. Może wniesie też coś nowego i w Twoje, Czytelniku, życie?