Totalnie nie rozumiem tak niskich ocen książki "Nawiedzony dom na wzgórzu" Shirley Jackson. Mnie osobiście ta książka naprawdę wciągnęła.
Wydarzenia związane z Domem na Wzgórzu sprawiają, że doktor Montague postanawia wprowadzić się do niego na czas wakacji wraz z zatrudnionymi asystentami, którzy mają mu pomóc w obserwacji zjawisk paranormalnych. Na jego zaproszenie do posiadłości przyjeżdża więc Theodora, Eleanor oraz spadkobierca mrocznego domu Luke. Już sama atmosfera panująca w domu oraz jego historia budzą dreszczyk emocji. Co jest nienazwanym powodem, dla którego wszyscy opuszczają posiadłość po raptem kilku dniach? I ile czasu w Domu na Wzgórzu wytrwają bohaterowie opowieści Shirley Jackson?
Na pierwszy plan z pośród całej czwórki wyłania się Eleanor. To jej najbardziej się przyglądamy i to ją mamy okazję baczniej obserwować. Zadaniem asystentów jest jedynie zapisywanie swoich obserwacji. Jednak już wchodząc do Domu na Wzgórzu czujemy zmianę w ich zachowaniu. Świeżo poznane sobie osoby wydają zachowywać się jak dzieci pod czujnym okiem profesora. Ich myśli uciekają w dziwnym kierunku, a Dom bawi się z nimi w najlepsze, przez ciągłe zamykanie drzwi, przerażające odgłosy dobijające się do sypialni. Próby rozdzielenia uczestników eksperymentu. Jest dosyć przerażająco ale co należy tu zauważyć, całość według mnie składa się na taką grę psychologiczną, którą fani z wyczulonym okiem napewno podejmą. Nawiedzony dom, w którym dzieją się rzeczy, ciężkie do nazwania a jednak czuć je przelane w słowach składających się na to opowiadanie grozy.
W moim odczuciu bardzo dobra książka i zdecydowanie polecam fanom gatunku!