Kochamy się bać. To fakt. Strach przed codziennością ukrywamy pod maską opowieści grozy, w których łatwiej jest stawić mu czoła. Gdzieś głęboko, nawet jeśli nie chcemy tego przyznać, obawiamy się, że trudna przeszłość przestanie być tylko częścią podręczników do historii. Obawiamy się biedy, a w szczególności braku szczęścia. Obawiamy się porażki, samotności i osobistej tragedii. Szukając lekarstwa, odwracamy wzrok i sięgamy ku temu, co niewytłumaczone. Temu, co zastąpi realne źródło strachu – ku wampirom, demonom i innym bestiom. Temu, co zaspokoi wpisaną w nas rządzę wrażeń i emocjonujących przeżyć, których konsekwencje nigdy nie doprowadzą do tragedii. Strach, który zdaje się być całkowicie bezpieczny. Strach, który zawsze możemy nazwać fikcją.
Zebrane historie zostały opowiedziane na nowo, w sposób jak najwierniej oddający klimat oryginału zasłyszanego pod namiotem, w opuszczonym domu, czy podczas nocnej przejażdżki samochodem. Właśnie dlatego ton każdej z opowieści różni się. Każdy z narratorów pozostawił w niej swój ślad, który autor postanowił uhonorować.