"Nareszcie żyję" Paul David to historia autora, który przez 10 lat walczył z lękiem. Książka sama w sobie jest napisana lekkim językiem pomimo dość trudnego tematu. Widać, że książka była pisana przez "zwykłego" mężczyznę, który opisał swoją walkę o "wolność" a nie fachowca.
Zdecydowanie dla mnie najlepszym rozdziałem, był rozdział 4 opowiadający o "zrozumieniu stanu lękowego.
"Nie wyzdrowiejesz, dopóki nie przestaniesz próbować wyzdrowieć." to zdanie zapadło mi w pamięci i zachęciło mnie do refleksji. Z jednej strony osobiście się z tym zgodzę, jeśli o czymś nie myślimy, udajemy, że tego nie ma, placebo zaczyna działać. Z drugiej jednak stron, jeśli nie podejmiemy walki, nie wiemy, czy nie będzie lepiej.
Po przeczytaniu całej książki miała strasznie mieszane uczucia, ponieważ potrafię zgodzić się z autorem, ale też wiele rzeczy gryzie się z tym, co myślę i wiem, wręcz, jestem przekonana, że to takie "gadanie bez sensu".
Zdecydowanie polecałabym tę książkę typowo fachowcom, którzy mogliby na postawie swojej wiedzy, badań czy nauki ocenić, czy opisane tutaj informacje są pomocne i czy treść nie jest szkodliwa i nie wprowadzają w błąd.
Podsumowując, książka nie jest zła, ale nie jestem przekonana czy jest wiarygodna. Kilka aspektów mi się podobało, refleksje na jej temat też miałam.