Przeczytane
Harlequin
Od razu stwierdziłam, że książka, w której jest motyw ukrycia faktu istnienia dziecka, nie będzie dobra. No i nie była. Raz jak już stwierdzono wcześniej autorka oparła się bardziej na uczuciach bohaterów niż na wątku sensacyjnym. W ogóle było tu taki pomieszanie z poplątaniem. Tu niby morderstwo agentki i wszystko zaczynało sie tak ładnie, pod koniec nie wiadomo skąd wyskoczył ten Big Jack ze spluwą, oczywiście dzielny szeryf wszystkich uratował, epilog który znów zaczepił o sprawę morderstwa i koniec. Dla mnie została ona nieskończona. Popsuła autorka wszystko i tyle. Historia miała potencjał, ale nie został on rozwinięty. Zobaczymy co będzie w kolejnej części. Swoją drogą spodziewałam się czegoś innego i trochę się zawiodłam.