“Feminatyw to nie anabolik, jądra się od niego nie kurczą”
“ Chyba raczej sekretarzem?
– Sekretarką – powtórzył brodaty Krawczyk z wyżyn swej wyrzeźbionej cielesności. – Feminatyw to nie anabolik, jądra się od niego nie kurczą.”
“Proszę się nie przemieszczać ani nie kontaktować z nikim
z zewnątrz w sprawie zajścia...
– Zejścia – poprawiła Daniela Majewska.
– Zajścia z zejściem – dorzucił Arkadiusz Krawczyk.”
“- Nie żyje? – (...)
– Ale że tak... na śmierć?
– Inaczej byłoby trudno. To się tak jakby wiąże.”
“– Pytam raz jeszcze – wycedził Mogiła. – Jak. Pani. Tu. Weszła?
– SKUTECZNIE! ”
“ – No która by nie chciała takiego faceta? Wszystkim
się zajmie, wszystko zorganizuje, wszystko objaśni biednemu kurczaczkowi. No, czasem coś między nimi zgrzytnie, ale w jakim związku nigdy nie zgrzyta? Och, jej. I nim się obejrzysz, najpierw przymykasz jedno oczko, żeby nie widzieć tego, potem przymykasz drugie oczko, żeby nie widzieć tamtego, a na koniec możesz się w zasadzie już tylko wypiąć i myśleć o ojczyźnie, bo i tak jesteś dymana po całości.
– Chyba zgubiłem się w metaforze.”
“Nawet nie okazywał niezadowolenia z faktu, że znów mu zawracają tylną część człowieka”
“– To jest książka... momentalna.
– W sensie, że krótka?
– Niekoniecznie. – Szumski wydawał się napawać każdą sekundą zmieszania śledczych.
– Szybko się czyta?
– Och, tak. Tak. Wręcz z wypiekami... tu i tam.
– Nie rozumiem. Ty rozumiesz?
– Nie – odparł Michał. – Może nam pan to wyłożyć? Jak krowie na rowie?
– Co, panowie nie wiedzą, co to znaczy, że momenty były?
Pozgonny mało ducha na miejscu nie wyzionął, a Mogiła wycharczał:
– PORNOS...?!”