Nie wiedziałam jak Cię nazywać. Nadia, Nadzieja, Nadieżda? Może to było powodem tego jak nasza relacja wyglądała, ponieważ nie zawołałam za Tobą, nie wiedziałam jak. Przekomicznie każdego dnia mijałyśmy się na ulicy, chociaż Ty z całą pewnością mnie nie zauważałaś. Byłaś zajęta Ksawerym i Elwirą. Ratowaniem tego co nieistotne, ulotne, a przede wsz... Recenzja książki Nadzieja do kwadratu