Tak, to właśnie nad szumiącym w melodyjnym rytmie strausowskiego walca pięknym modrym Dunajem hitlerowscy ludobójcy wznieśli warowne piekło, znane pod nazwą obozu koncentracyjnego Mauthausen. Okrucieństwo tego kontrastu musiało chyba podyktować Stefanowi Krukowskiemu boleśnie przekorny tytuł książki. Książka Nad pięknym modrym Dunajem jest nową, ważką pozycją w ciągle jeszcze zasmucająco skromnym dorobku polskiej literatury obozowej. A przecież Polakom, tak ze względu na statystyczną liczbę ofiar, jak i na jej procentowy stosunek do liczby naszej ludności, przysługuje tragiczne pierwszeństwo na historycznym apelu poległych.