W małym pokoju na poddaszu starej wozowni, mieszkał mały chłopiec o imieniu Karuś. Imię to otrzymał na cześć Karego, ulubionego konia swojego ojca. Tata Karusia był woźnicą u pewnych państwa i dzięki temu cała rodzina mogła mieszkać w wozowni. Pokoik Karusia był najwspanialszy na świecie, wokół jego łóżeczka znajdowało się pachnące siano, chłopiec czuł się tam bardzo dobrze. Pewnego wietrznego dnia doszło jednak do bardzo dziwnego wydarzenia. Do pokoiku Karusia przez spróchniałą deskę postanowiła wstąpić Północna Wichura.
Co jest po drugiej stronie północnego wiatru? Czy Północna Wichura jest dobra czy zła? Czy coś, co przynosi śmierć może być w ogóle dobre? Karuś w rozmowach z Wichurą próbował uzyskać odpowiedź na bardzo wiele pytań, które i dorosłego czytelnika mogą zainteresować. Mnie już średnio pociągają rozważania na temat życia po śmierci i raju, ale w książce znajdziemy również historię rodziny Karusia, która musiała zmierzyć się z różnymi przeciwnościami losu i ta część bardziej mnie zainteresowała.