Język Menno Wigmana oddycha ulicą i biblioteką. Jego utwory – zasycone obserwacją codziennych zdarzeń, niestroniące od przyziemności i dosadności, są jednocześnie nonszalancką rozmową z książkami, które zaszły poecie za skórę. Bohater Wigmana młodzieńczo droczy się ze światem, zdając sobie sprawę, że jego wiersze i uwagi nikomu, poza czytelnikami poezji, nie są potrzebne. Czy ma o to pretensje do tzw. społeczeństwa? Sam nie jest lepszy: „Książka? Od deski do deski? Brak mi sił. / Męczy mnie nawet pojedynczy wiersz” – wyznaje w jednym z tekstów. W tych bezpretensjonalnych wierszach, które dzieją się w przestrzeniach jak najbardziej codziennych: knajpach czy supermarketach, udaje się Wigmanowi połączyć lekkość z dyscypliną formalną. Nie jest jednak formą spętany, jego klasycyzm jest jak świeży i zaczepny jak granat. I rozbrajająco szczery. Menno Wigman (ur. 1966 w Beverwijk, zm. 2018 w Amsterdamie) – autor ponad dziesięciu tomików poetyckich, zbioru esejów o poezji, tłumacz. W 2005 roku przebywał jako writer in residence na terenie zakładu psychiatrycznego w Den Dolder, angażując pensjonariuszy w tworzenie poezji. W latach 2012-2014 pełnił funkcję Poety Miejskiego Amsterdamu. Organizował wówczas warsztaty poetyckie w niecodziennych lokalizacjach, takich jak więzienie Bijlmerbajes w Amsterdamie. Regularnie pisze wiersze wygłaszane na pogrzebach osób samotnie zmarłych. Jest laureatem dwóch prestiżowych nagród literackich (Jan Campert-prijs, 2002 i A. Roland Holst-Penning, 2015). Proponowany do Nagrody Europejski Poeta Wolności tomik Mijn naam is Legioen (Na imię mi Legion) został wydany w 2012 roku i był tak popularny, że przeżył sześć dodruków. W 2013 roku Wigman był nominowany do VSB Poëzieprijs, najważniejszej nagrody w dziedzinie poezji niderlandzkojęzycznej (holenderskiej i flamandzkiej). Menno Wigman zmarł 1 lutego 2018 roku w Amsterdamie z powodu przewlekłej choroby serca.