Uniwersum Metro 2033 to seria książek ukazująca wizję świata w jej postapokaliptycznym ujęciu. Zdecydowana większość z nich przedstawia historie umiejscowione na terenie Rosji i nie inaczej jest w tym przypadku. "Mutant" Andrieja Butorina przenosi czytelnika na północ europejskiej części Rosji, do obwodu wołogodzkiego.
Klimat opowieści został jak najbardziej utrzymany w konwencji serii. Społeczeństwo podzielone na frakcje, częściowo żyjące pod ziemią chroni się w ten sposób przed groźnym skażeniem oraz zmutowaną florą i fauną. Na powierzchni ciągle można spotkać tych bardziej odpornych lub po prostu głupich. Nie brakuje tu również mutantów, odtrąconych i żyjących poza marginesem społeczności.
Andriej Butorin przestawia jednego z nich - mutanta o imieniu Gleb. Istotę, która wzbudza swoim wyglądem strach i niepewność. Istotę, która nie pamięta swojej przeszłości oraz swojego pochodzenia. Istotę, która wbrew wszelkim przeciwnościom pragnie odkryć prawdę o swoim istnieniu.
"Mutant" Andrieja Butorina to przyjemna opowieść i nie tak straszna jakby się mogło wydawać. Historia płynie lekko i nie funduje czytelnikowi większych zaskoczeń. Z początku poprawnie skonstruowana powieść drogi z wyraźnie wyrysowanymi postaciami wraz z jej biegiem zmienia się w baśniowo-cukierkową przygodę. Gdyby w tym momencie nieco przymknąć oko, to w ogólnej ocenie było całkiem nieźle. Na pewno jest to inny punkt widzenia świata znanego z wcześniejszych odsłon serii.
...