Ksiązki pełne są zbytecznych zdań, chciałam zatem w tej książce napisać tylko te, które są niezbędne. Niezbędne zdania znajdywałam, słuchając głosu instynktu. Tak powstała opowieść o prywatnej tożsamości, ale i o tożsamości kolektywnej, o lękach, o przemocy, o złu... a tak naprawdę o końcu, o tym, czego się boimy lub też wstydzimy. Moim pragnieniem jest, żeby czytelnik odbierał ją jak najbardziej intymnie, tak jak odbiera się muzykę i, niekiedy, malarstwo. Tatjana Gromacka