Bruno stał w progu swojego pokoju i z niepokojem przyglądał się musze. Niepokój to taki mały, czasami bardzo malutki strach. Jest tak malutki, że nie wiadomo, czym jest i dlaczego jest. Niepokój może pozostać malutki, a może zacząć rosnąć i stać się bardzo, bardzo duży. I wtedy niepokój zamienia się w strach. Można powiedzieć, że niepokój to ziarenko strachu, które odpowiednio podlewane, rozkwitnie i stanie się bardzo duże. Bruno czuł niepokój, bo choć mucha była zdecydowanie mniejsza od niego, to… jak na muchę była duża.
„Do tego, jak to mucha, potrafiła latać… – chłopiec zawahał się, z trudem próbując nazwać to, co wzbudzało jego niepokój – i to bardzo szybko”.
Zapewne szybciej niż Bruno potrafił biegać. Taka mucha mogła w mgnieniu oka poderwać się do lotu i… polecieć prosto na niego.
„Muchy chyba nie gryzą” – pomyślał z nadzieją.
Bruno nie wiedział, co by się wydarzyło, gdyby mucha poderwała się do lotu i poleciała prosto na niego, dlatego czuł niepokój.