Kraśnicki porucznik Borewicz nazywał się Andrzej Szulc i był kapitanem. Prawnik z wykształcenia, inteligentny, cyniczny, w milicji znalazł się z powodu łatwiejszego życia, które sobie cenił, nienawidząc troski o codzienny byt. Pewne wydarzenia w mieście pokrzyżowały plany kapitana, wplątując go w historię zapoczątkowaną jeszcze w czasie okupacji niemieckiej.Im dłużej Szulc prowadził śledztwo, im bardziej wgłębiał się w przeszłość, tym bardziej tracił pewność, czy na pewno chce rozwiązać tę zagadkę. Kto tak naprawdę był sprawcą?, a kto ofiarą?Wygodna dla wszystkich zmowa milczenia zaczęła pękać, przybierając tragiczny finał ćwierć wieku po wojnie.Jest to opowieść o wielkim tabu, zmowie milczenia społeczności mniejszych i większych miast oraz wsi, w której drzwi szafy z trupem zgodnie przytrzymywali partyjni sekretarze, biskupi i lokalni proboszczowie. Jest to opowieść o społecznościach funkcjonujących w warunkach, gdzie władza należała do partyjnych dygnitarzy, a rząd dusz do kościoła i lokalnego kleru. Opowieść o tym, że praktycznie w Polsce nie wszystko się zmienia, przynajmniej mentalnie.