Pisanie autobiografii jest podróżą. Podróżą w czas przeszły, który wiedzie w czas teraźniejszy. Mężczyzna spotyka dziecko, starość spotyka młodość, bliski koniec spotyka początek. Kroczę przez moje życie, którego koło się zamyka, brakuje jeszcze tylko ostatniego kawałka. To przyszłość, nie pozostało mi jej już dużo. Patrzę na nią bez smutku. Hojnie zostałem bowiem obdarowany czasem. Długim czasem, który wolno mi było samemu kształtować, podczas gdy on kształtował mnie. Kształtował wszystkimi zdarzeniami i ludźmi, wszystkimi odkryciami i myślami. Patrzę teraz na niego pełen wdzięczności i pokory. Był mi przychylny.