Francesco Vaiasuso już od wczesnego dzieciństwa bardzo cierpiał. Trapiły go liczne choroby, problemy z nauką, trudności z opanowaniem emocji. Nie pomagały kolejne wizyty u lekarzy ani czuła opieka rodziców. Jako dorosły człowiek poznał kapłana, który jako pierwszy dostrzegł sprawcę jego wszystkich nieszczęść. To był Szatan.
Długa i trudna walka z opętaniem niejeden raz doprowadzała Francesco do rozpaczy. Dzięki wsparciu najbliższych oraz kapłanów i egzorcystów, w tym o. Mattea La Grui, został całkowicie wyzwolony spod mocy Nieprzyjaciela. Historia Vaiasuso to przejmująca opowieść o walce z siłami zła i niełatwej drodze do uwolnienia. Jednak przede wszystkim jest to wielkie świadectwo Bożej mocy.
– Szatanie – zapytał La Grua – jesteś sam, czy są z tobą inni?
Tym razem sędziwy egzorcysta nie zadał pytania mnie, lecz siedzącej we mnie istocie, która mnie zasiedlała.
Z moich ust natychmiast wydostała się odpowiedź.
– Jestem sam – powiedziałem bezwolnie.
Ojciec La Grua był doświadczonym egzorcystą - nie uwierzył. Podniósł głos.
– Pytam cię w imię Jezusa, mów prawdę! Jesteś sam czy są z tobą inni?
Trudno zrozumieć odpowiedź, jakiej udzieliłem, ale ten, który był we mnie nie mógł jej uniknąć wobec autorytetu ojca La Grui.
– Dobrze, Matteo, powiem ci.
W zakrystii panowała przytłaczająca, złowroga cisza. Słowa, jakie padły, wprawiły wszystkich obecnych w osłupienie.
– Nie jestem sam – odrzekł. – Jest nas dwadzieścia siedem legionów.
Długa i trudna walka z opętaniem niejeden raz doprowadzała Francesco do rozpaczy. Dzięki wsparciu najbliższych oraz kapłanów i egzorcystów, w tym o. Mattea La Grui, został całkowicie wyzwolony spod mocy Nieprzyjaciela. Historia Vaiasuso to przejmująca opowieść o walce z siłami zła i niełatwej drodze do uwolnienia. Jednak przede wszystkim jest to wielkie świadectwo Bożej mocy.
– Szatanie – zapytał La Grua – jesteś sam, czy są z tobą inni?
Tym razem sędziwy egzorcysta nie zadał pytania mnie, lecz siedzącej we mnie istocie, która mnie zasiedlała.
Z moich ust natychmiast wydostała się odpowiedź.
– Jestem sam – powiedziałem bezwolnie.
Ojciec La Grua był doświadczonym egzorcystą - nie uwierzył. Podniósł głos.
– Pytam cię w imię Jezusa, mów prawdę! Jesteś sam czy są z tobą inni?
Trudno zrozumieć odpowiedź, jakiej udzieliłem, ale ten, który był we mnie nie mógł jej uniknąć wobec autorytetu ojca La Grui.
– Dobrze, Matteo, powiem ci.
W zakrystii panowała przytłaczająca, złowroga cisza. Słowa, jakie padły, wprawiły wszystkich obecnych w osłupienie.
– Nie jestem sam – odrzekł. – Jest nas dwadzieścia siedem legionów.