„Moja znikająca Połowa to książką, do której zasiadasz wieczorem, a kończysz ją nad ranem. To jedna z tych powieści, która pochłania czytelnika w całości, czyta się jednym tchem. Jest tak piekielnie dobra, tak mocna, odważę się powiedzieć, że wręcz idealna. Fascynująca historia o tożsamości rasowej, o tym kim jesteśmy i kim chcieli byśmy być, o kłamstwie i miłości, a przede wszystkim o wierności sobie i swojej rodzinie. Opowiadana przez pokolenia, wieloma głosami, gdzie każdy rozdział jest jak mała część układanki, dopóki jej nie ułożysz, nie zobaczysz pełnego jej obrazu. Styl pisania Bennett jest tak wyjątkowy, że po zakończeniu będziemy pamiętać nie tylko o samej historii, ale również o bohaterach. Bohaterach, którzy powoli wpuszczają nas do swojego życia, żeby pokazać kim tak naprawdę są, tak realnych, wręcz namacalnych, że poprzez strony czuć ich samotność, smutek i desperację.
Mam poczucie, że cokolwiek o niej napiszę, nie uda mi się w pełni pokazać tego jaka jest dobra, ale jeśli macie przeczytać w tym roku jedną, ostatnią pozycję, niech to będzie ta.