Tak jak Marta była znudzona swoim życiem, tak ja zanudziłam się monotonnie prowadzoną narracją. Tego się nie spodziewałam, że książkę z silnymi atutami można tak zemleć jak pasztet i to bez przypraw. Zero namiętności, jakiejś iskry, a przecież powinno się wciągnąć w pasje Grażyny, prowadzącej kulinarne programy, ekspresyjnej kobiety, pasjonatki i... Recenzja książki Młyn nad Czarnym Potokiem