I znów mam to wspomnienie przed oczyma. Widzę go, jak biegnie lekko w górę schodów, ubrany w starą, czerwoną koszulkę ze smokiem, wielką niczym żagiel. Któż dziś nosi takie rzeczy? Nikt, tylko Jinsen. Biegnąc odwraca głowę i śmieje się z tego, co ktoś właśnie powiedział. Do niego? O nim? Trudno powiedzieć. Raz McManus nazwał go latającym dywanem, a on śmiał się z tego przez cały dzień. Dostrzegł mnie, gdy przechodziłem u dołu schodów, i zamachał ręką. - Zobaczymy się później! - Zawołał. - Wszystko ci opowiem! I opowiedział mi, co się wydarzyło, ale przecież ja to wszystko wiedziałam już wcześniej. Karma, wszystko to karma. Tylko nie pytaj, co to właściwie oznacza. Dzieciaki w Szkole Wyższej im. Edwarda Ruchera przezywają Jinsena "Młody Budda" i uważają go za świra. Jinsen zaś, który nosi zbyt duże koszulki ze smokami, goli głowę i nigdy nie przestaje się uśmiechać, na domiar złego zaczyna żebrać w stołówce. Kiedy zatem Justin otrzymuje go za partnera do pracy nad projektem z ekonomii, ma nadzieję jak najszybciej zakończyć ową współpracę i powrócić do swej bezpiecznej niszy społecznej. Odkrywa jednak niezwykły talent artystyczny u Jinsena, a jednocześnie zaczynają go ciekawić jego przekonania religijne. Niemniej przyjaźnić się z Młodym Buddą nie jest łatwo i Justin wkrótce staje między nim, a bandą szkolnych awanturników, którym nie podoba się zarówno sam Jinsen jak i jego prace. Kate Koja przedstawia postać niezapomnianego, młodego człowieka, który przypomina czytelnikowi o prawdziwym znaczeniu słowa przyjaźń i pokazuje, jak czerpać siłę od drobnych bogów, którzy mieszkają wewnątrz każdego z nas.