Mit maszyny, który Lewis Mumford analizuje i demaskuje w swojej niesamowitej książce - to nasze proste wyobrażenie o technice jako kombinacji narzędzi i postępującej mechanizacji. I może nie warto byłoby się nim zajmować, gdyby nie to, że mit ten, jak większość głębokich ludzkich przekonań, ostatecznie się urzeczywistnia - i to już w obrębie zbiorowości starożytnych. Co więcej, pierwszymi prawdziwie zmechanizowanymi maszynami były raczej same te zbiorowości aniżeli używane przez nie narzędzia. Tymczasem, jak zauważa Mumford, w rozwoju techniki i kultury decydujące są nie tyle narzędzia i posługiwanie się nimi, ile rozwój ludzkiego ducha. Mózg jest tu ważniejszy niż ręka, a historia techniki jest historią cywilizacji, człowieka i społeczeństw. W swój pomysłowy i twórczy wywód autor wplata ogromny materiał empiryczny - sam w sobie fascynujący - i pokazuje, jak ta prehistoria ukształtowała współczesnego człowieka. Lewis Mumford (1895-1990) - niezwykle barwna postać amerykańskiej kultury, wszechstronny intelektualista w prawdziwie renesansowym stylu: historyk, filozof, badacz techniki, socjolog i krytyk literacki. Wydany w 1931 roku w "Scribner's Magazine" tekst The Drama of the Machines przyniósł Mumfordowi zaproszenie na Columbia University, gdzie poprowadził kurs o maszynach i epoce maszyn, prawdopodobnie pierwszy na świecie cykl wykładów na ten temat. Zajęcia były podstawą jego Techniki i cywilizacji (1934), pionierskiej pracy z historii i kultury techniki, która wywarła duży wpływ na późniejszych badaczy (wyd. pol. PWN 1966). Jednocześnie zajmował się krytyką sztuki i literatury (m.in. napisał cenioną książkę o Hermanie Melville'u), architekturą i urbanistyką. Jego największa praca - Mit maszyny (tom 1 z 1967 roku, tom 2 z 1970) - to oryginalna wizja historii kultury i cywilizacji, w której Mumford wprowadził m.in. pojęcie megamaszyny, czyli maszyny, której komponentami są ludzie. "Chociaż pierwsza megamaszyna pojawiła się w okresie, kiedy zaczęto używać miedzi do wytwarzania narzędzi i broni, była wynalazkiem niezależnym, ponieważ mechanizacja ludzi - na gruncie pradawnego reżimu obrzędu rytualnego - była zjawiskiem nieporównanie wcześniejszym od mechanizacji zwykłych narzędzi roboczych. Ale skoro tylko ten nowy mechanizm został pomyślany, szybko się rozprzestrzeniał - nie tylko na zasadzie naśladownictwa w celu obrony własnej, lecz również za sprawą królów działających w sposób, w jaki mogą działać wyłącznie bogowie lub ich pomazańcy. Wszędzie, gdzie udało się ją zbudować, megamaszyna dawała zwielokrotniony zasób energii do wykorzystania i wykonywała prace w takiej skali, jaka przedtem była nie do pomyślenia. Owa zdolność do skupiania ogromnych sił mechanicznych stworzyła nową dynamikę przemian, których rozmach przezwyciężał nieśpieszną rutynę i wątłe bariery kultywowanej w małej skali kultury wiejskiej".