Początkiem każdego twórczego działania jest pomysł. Wspomagany wyobraźnią i talentem może rozwinąć się z jednego obrazu w ciekawą opowieść. Tak było w przypadku Miszy i Griszy – bohaterów powołanych do życia przez Roberta Romanowicza, artystę malarza, grafika, twórcę ilustracji do książek dla dzieci, fotografika i rzeźbiarza. Jego obraz stał się inspiracją do opowiedzenia o przyjaźni, odwadze i oddaniu. O tym, że przygoda może zdarzyć się wszędzie, a bohaterem może zostać każdy – nawet mały pluszowy miś. Wykonana ręcznie, a następnie sfotografowana scenografia złożyła się na niezwykłe ilustracje. Do jej stworzenia posłużyły różne, z pozoru nieprzydatne już materiały: skrawki tkanin, fragmenty nici, muliny, kawałki drewna, korka, druciki, gałązki, resztki filcu... Recyklingowy rodowód mają też główni bohaterowie. Historia Miszy i Griszy pobudza dziecięcą wyobraźnię, rozwija kreatywność, uczy wrażliwości na przyrodę i pomaga w nauce liczenia. Tekst: Redakcja -------------------- Razem łatwiej Nie zostawia się przyjaciela w potrzebie, nie można być obojętnym na fakt, że przyroda jest zagrożona… Tak w skrócie można podsumować treść najnowszej książki wydawnictwa Tashka. Choćby się było pluszowym misiem i choćby przyjaciela poznało się kilka chwil temu. Niedźwiadek o imieniu Misza, wiedziony głodem, rusza na spacer po lesie. Zamiast ulubionego miodku znajduje… pszczółkę Griszę, która opowiada mu o swoim zmartwieniu. Razem postanawiają uratować świat przed wielką burą chmurą (smogiem?). Ta prosta historia z łatwością trafi do dzieci. Pomogą w tym przepiękne ilustracje Roberta Romanowicza. Artysta ręcznie wykonał trójwymiarowych bohaterów i scenografię, a następnie to wszystko sfotografował, kreując poszczególne kadry. Świat zbudowany z nieskomplikowanych przedmiotów, może nawet takich, które wielu uznałoby za bezwartościowe, jest dowodem na to, że tworzyć można ze wszystkiego; że najważniejszy jest pomysł, a materiały właściwie każdy znajdzie u siebie w domu lub podczas jednego spaceru: nici, skrawki materiałów, patyczki, guziki… Fotografie sprawiają, że postacie stają się niemal realne, a książka nosi znamiona quasi-reportażu. Aż chciałoby się misia pogłaskać, aż chciałoby się wejść do tego świata… Tekst Anny Stasiak jest rymowany, melodyjny. Oprócz optymistycznej fabuły niesie w sobie jeszcze walor edukacyjny – troskę o środowisko naturalne i naukę liczenia do dwunastu. Misza i Grisza przejęli się losem świata i postanowili go uratować przed czymś, co w języku dorosłych moglibyśmy nazwać katastrofą ekologiczną. Powtarzalne czynności lub przedmioty – można liczyć wszystko. Autorka umiejętnie wplotła w tekst kolejne cyfry. Małe dzieci z radością je śledzą i podejmują zabawę, a każde dobrze wykonane rachowanie sprawia im wiele satysfakcji. Książeczkę można czytać i oglądać wielokrotnie, a pomoże w tym jej kartonowa forma. By zabawa mogła trwać dłużej… Polecam! Recenzja: Agata Hołubowska