?Miś? jest wspaniałą komedią, ponieważ zbiegło się w nim kilka czynników stanowiących o sukcesie: talent autorów, w tym umiejętność obserwacji, zdolność syntezy i - co oczywiste - umiejętność rozśmieszania, dalej: głęboka niezgoda na system popularnie zwany socjalizmem i na brak suwerenności, dalej: postanowienie obwieszczenia widzom tej niezgody w sposób tak wyraźny, w jaki nikomu w filmie się jeszcze nie udało, i wreszcie: moment historyczny, krótki oddech wolności po sierpniu 1980, który niespodziewanie sprawił, że ?Miś? przeszedł przez ekrany w formie zafałszowanej przez cenzurę w stopniu tak nieznacznym, o jakim Stanisław Bareja nawet nie mógł marzyć przy swoich filmach w poprzednich latach. A zaczynał go kręcić jeszcze w czasach, kiedy o wejściu na ekran ?czegoś takiego? po prostu nie mogło być mowy. Dał mi do przeczytania scenopis tuż przed pierwszym dniem zdjęciowym. Byłem zachwycony, ale nie wierzyłem, że dadzą mu kręcić. Powiedziałem: ?Jakiś ubek z ekipy doniesie i odbiorą ci film jeszcze w trakcie zdjęć!?. Jakże się cieszę, że nie miałem racji... Jacek Fedorowicz Miś, czyli świat według Barei jest poszerzoną wersją książki Miś, czyli rzecz o Stanisławie Barei. Przez sześć lat od jej wydania wiele się zmieniło. Bareja zyskał "swoją" ulicę w Warszawie, rondo w Krakowie, a Stanislaw Tym postanowił nakręcić kontynuację Misia. Niezmienione pozostało jedynie to, że nasze życie jest komedią. Coż, "drugie oczko mu się odlepiło, temu misiu". Maciej Łuczak