Sympatycznie o panu Ropuchu - megalomanie, piracie drogowym, egocentryku. Przez wykroczenia i kraksy drogowe trafia do pilnie strzeżonej wieży. Postanawia uciec z więzienia w przebraniu praczki. Autor porusza się po wdzięcznych tematach dla dzieci - ostrzegając przed hulaszczym trybem życia. Determinuje przyjaźń oraz spokojny charakter Kreta czy Borsuka, którzy nie wiodą kapryśnego losu Ropucha, który co rusz zmienia zainteresowania, podniecając się nowymi zabawami czy psikusami. Awanturniczy ton nie opuszcza czytelnika, a cała opowieść przedstawia się jako baśń dla rozgorączkowanych chłopców, którzy boją się zwolnić. Bawi, nie odrzuca, ale lektura na jedno posiedzenie. Raczej nie wrócę.