Starać się odtworzyć choćby na chwilę urok przeszłości jest to to samo, co próbować uchwycić w ręce hiacyntową barwę przestrzeni. Ale gdy to już zostaje osiągnięte, co za rozkosz! - niby delikatna, nieuchwytna woń kwiatów wiosennych, zasuszonych razem z bergamotką i laurem. Łzy tryskają z oczu na widok skrawka starego pergaminu: "Memu ukochanemu dziecku moje zapiski i pierścionek", albo na widok pożółkłych listków, w których pozostała jeszcze świeża, delikatna woń miłości, choć atrament zblakł: "...A więc dobranoc, serce moje najukochańsze - i niechaj Bóg da Ci szczęście."