I kolejny raz zrobiły to! Mój ulubiony duet znowu napisał książkę, którą pokochałam praktycznie od pierwszych stron ❤️ Piękna, prosta, ale wzruszająca historia.
Motyw friends to lovers w tej książce jest po prostu przesłodki.
Macy i Elliott poznają się jako dwójka dzieciaków zakochanych w czytaniu książek. Prawie natychmiast zostają najlepszymi przyjaciółmi, a Elliott sprawia, że ból Macy po stracie matki staje się chociaż trochę lżejszy. Dorastają, i ich uczucia także ewoluują. Są dla siebie wszystkim i nie wyobrażają sobie życia bez tego drugiego. Co takiego musiało się wydarzyć, że Macy przepadła bez wieści na 11 długich lat? Wpadają na siebie przypadkiem, a wszystko co ich łączyło odżywa ze zdwojoną siłą. Mimo to każde z nich próbuje ułożyć sobie życie. W końcu 11 lat to szmat czasu. Czy nastoletnia miłość ma szansę w prawdziwym, dorosłym życiu tej dwójki? Czy wydarzenia sprzed lat nie staną im na drodze?
Historię Macy i Elliotta poznajemy zanurzając się zarówno w przeszłości jak i teraźniejszości. Obydwa wątki wciągają, a wszystko łączy się ze sobą, z każdym kolejnym rozdziałem rzucając więcej światła na związek tej dwójki. Elliott jest bohaterem, który skradnie serce każdej książkary, nie tylko dlatego, że jest chłopcem, który uwielbia czytać książki, ale całą resztę pozostawię Wam do odkrycia, bo warto go poznać.
Ta książka w swej prostocie porusza wiele trudnych aspektów, takich jak utrata rodzica, pogodzenie się z własnymi decyzjami sprzed lat, i wiele innych. Myślę, że wiele osób nie raz wzruszy się czytając tę pozycję. Tak samo myślę, że wiele z nas odnajdzie jakąś cząstkę siebie w Macy. A już napewno niejednokrotnie pojawi się wam myśl: Chcę mojego Elliotta! 😉
„- Ulubione słowo?
- Ty”
A Wy macie swoje ulubione słowo?