Książkę wysłuchałam w formie audiobooka. Na końcu wysłuchałam też dyskusji trzech profesorów informujących mnie ex cathedra jaką genialną powieść wysłuchałam. Poczułam się jak głupi czytelnik, któremu trzeba dokładnie powiedzieć jak interpretować to dzieło. Za nie zostawienie głupiemu czytelnikowi pola na własną interpretacje i własne odczucia odejmuję gwiazdki.
Dla mnie są to trzy oddzielne opowiadania połączone wyznaniami lub wywiadem z bohaterem. Miałam problem z tymi wstawkami, gdyż z jednej strony były wtrącenia innego głosu, jakby był to wywiad, a z drugiej słyszałam przewracanie kartek. Jest to jak dotąd jedyny audiobook w którym słychać szelest kartek przewracanych przez lektora. Przerywniki w których wysłuchuję pełne egzaltacji instrukcje obsługi łóżka i kaczki w szpitalu, a później raczej zbliżonych do kiczu mądrości w stylu Coelho zupełnie mnie nie przekonały Nie rozumiem rozbicia ich, gdyż nie są łącznikiem między opowiadaniami, a płyną osobnym nurtem. Zaciekawiło mnie ostatnie opowiadanie „Dobro”, piękna baśń o przyjaźni. Drugie „Prawda „ napisane dziwacznym językiem i utrzymane w konwencji propagandówki stalinowskiej mnie odrzuciło. Pierwsze to dość wyświechtany temat tym razem napisany w języku raczej sienkiewiczowskim. Te trzy opowiadania to jakby zbiór wprawek literackich.
Ogólnie wielkie rozczarowanie. Dla mnie chaotyczny zlepek pomysłów z dziwacznym językiem i banalną narracją.