Gdzie szukać pomocy, gdy ciężko na duszy, kiedy rzeczywistość, w której się znajdujemy, wydaje się labiryntem bez wyjścia - czy iść do terapeuty, a może do księdza? Gdzie szukać drogi wewnętrznego rozwoju: w psychoterapii czy w kierownictwie duchowym? Czy pomoc duchowa i psychologiczna wykluczają się, czy też mogą się uzupełniać? Czy - człowiekowi wierzącemu w ogóle potrzebny jest terapeuta? Czy terapeutyczna praca nad przeszłością może znajdować dopełnienie w sakramencie spowiedzi? Gdzie można znaleźć szczęście? Kto może je dać?