Meksyk.
Więcej teatrów niż w Paryżu, więcej aborcji niż w Londynie, więcej uniwersytetów niż w Nowym Jorku.
Najbardziej skorumpowana policja świata, Witamy w Meksyku, gdzie chaos oznacza piękno, a życie poza prawem jest czasem konieczne.
"Dwadzieścia jeden milionów mieszkańców. Miasto bez końca, nocami zmieniające się w dywan świateł, który fascynuje patrzących na niego z samolotu: coś w rodzaju wielkiej leżącej choinki bożonarodzeniowej, czerwono-zielono-żółto-białej jak rtęć, wolfram, sód i neon. Miasto oszalałe od zanieczyszczeń, deszczy, ruchu oraz kryzysu gospodarczego, który chłoszcze je od dwudziestu pięciu lat. Największe miasto na świecie."
Więcej teatrów niż w Paryżu, więcej aborcji niż w Londynie, więcej uniwersytetów niż w Nowym Jorku.
Najbardziej skorumpowana policja świata, Witamy w Meksyku, gdzie chaos oznacza piękno, a życie poza prawem jest czasem konieczne.
"Dwadzieścia jeden milionów mieszkańców. Miasto bez końca, nocami zmieniające się w dywan świateł, który fascynuje patrzących na niego z samolotu: coś w rodzaju wielkiej leżącej choinki bożonarodzeniowej, czerwono-zielono-żółto-białej jak rtęć, wolfram, sód i neon. Miasto oszalałe od zanieczyszczeń, deszczy, ruchu oraz kryzysu gospodarczego, który chłoszcze je od dwudziestu pięciu lat. Największe miasto na świecie."