To dosyć nietypowa książka, aczkolwiek właśnie tym szczegółem bardzo przyciągnęła moją uwagę. Opowieść z gatunku thrillera psychologicznego, gdzie na zmianę będzie wyczekująco, a później sprawy zaczną posuwać się do przodu. Polecam czytać nagłówki rozdziałów, gdyż często zmienia się czas, miejsce oraz osoby, które na początku czytania wydaje się, że są te same co poprzednio, bo pociągają fabułę, ale nagłówek głosi, że to tylko pozory, bo czytamy o kimś zupełnie innym. Już sam początek jest bardzo mocny, bo pokazuje w jaki sposób została zamordowana rodzina. Ta scena jest z punktu widzenia samego snajpera, więc bardzo mnie ciekawiło w jaki sposób jedna z osób uciekła z tego domu, zanim i ją dosięgła łuska śmierci. Nie tylko ja byłam tą sprawą zainteresowana, bo same media później miały dwojakie myślenie, nawet wtedy, kiedy zbiegła przed śmiercią pozwała stan w którym mieszka za zniesławienie. Zwróćcie na to uwagę, bo nie zawsze to, co na pierwszy rzut oka jest widoczne, musi się zgadzać później. Mamy w niej dużo dialogów, które wymieniają osoby na zasadzie wielu pytań i odpowiedzi. To w ten sposób nasze myślenie będzie schodziło na podobieństwa do innej sprawy z którą zmierzy się już dorosła ocalała. Tym sposobem kroczek do kroczku odkryjemy pewne sekrety, które z kilku niewiadomych stworzyły nam piękną całość, a tym samym, zaskoczenie końcówki.
A wy jak sądzicie, jest coś takiego jak strata uboczna? Z czym wam to się kojarzy?
Ogólnie powiem wam, że pomimo tych przeskoków do innych miejsc, opowieść naprawdę mnie wciągnęła. Książka jest grubszego kalibru, gdyż postacie posiadają tutaj życie osobiste. Znając ich myśli wiemy co ich gnębi i dlaczego pomimo upływu czasu, niektóre wydarzenia wciąż nie dają im spokoju. Mamy tu poruszony temat dzieci i sprawiedliwości, którą chce się wymierzyć zwyrodnialcom. Ja sama jestem matką, więc bardzo ją przeżyłam. Zdałam sobie sprawę, że nie ważne jak jeden człowiek nabroi, bo gdy przychodzi do sprawiedliwości, to odpowiadać może nawet cała rodzina. Daje dużo do myślenia, polecam!