Książka "Martiza. Księżniczka Rodziny Silvano" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych pisarzy dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Do sięgnięcia po książkę zachęcił mnie w głównej mierze interesujący opis i ładna okładka. Powieść ta jest romansem mafijnym, ze sporym naciskiem na słowo mafia. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Fabuła książki została w ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie interesująco wykreowani. Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata głównych postaci i byłam szalenie ciekawa jak autorka poprowadzi ich relację i losy. Historia przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. Bohaterowie występujący na kartach tej historii są niezwykle różnorodni, nie są krystalicznie, popełniają błędy, często postępują pod wpływem emocji, chwili, dlatego tak łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać. Główna bohaterka - Martiza od pierwszych stron zaskarbiła sobie moją sympatię i mocno jej kibicowałam i mentalnie wspierałam. Akcja powieści toczy się tutaj...