„Mała Ameryka” to książka w której
@m.j.sychowska_autorka zabiera nas do świata pełnego intryg, zakłamania, fałszu, do świata amerykańskiej polityki. Czy w takim miejscu, pełnym sztucznych uśmiechów, poklepywania po plecach z życzeniem, by notowania spadły o kilka punktów, będzie miejsce na prawdziwe uczucie? 🫀
Współpraca reklamowa z
@wydawnictwoosobliweObjęłam ją patronatem, bo jak wiecie kocham książki „inne”. I ona właśnie taka jest. Ucieka od ścisłej etykiety romansu, pozwalając czytelnikowi wgłębić się w polityczne życie Ameryki by poczuć tę historię dokładniej, jakbyśmy sami byli w Virginii i brali udział w przeżyciach Trevora i Lacey. A na koniec mieli oddać głos na któregoś z kandydatów - i wcale nie będziecie tacy pewni, czy rzeczywiście skreślicie kwadrat przy nazwisku Trevora Coxa. 🗳️😏
„Mała Ameryka” jest świetna. To tyle. W końcu gdy przyjaciel poleca wam jakąś książkę, to nie mówi więcej. Nie opisuje motywów, narracji, nie wymienia trudnych dziwnych słów, które recenzenci nie wiedzieć czemu wrzucają w swoje recenzje. Wystarczy usłyszeć, że "przeczytaj, mi się podobała" tak więc... uznaj mnie za swojego przyjaciela od książek i przeczytaj "Małą Amerykę" będącą "ponad to" w świecie romansów. 👏🏻