Juliusz Lubicz-Lisowski, wieloletni przyjaciel Magdaleny Samozwaniec, wspomina: „Kiedy kończyła książkę o Lilce (...), powiedziała: – Chciałabym, aby ktoś napisał taką książkę o mnie... Mam już nawet tytuł: «Magdalena, córka Kossaka»”. Czas płynie szybko, dziś żyją już nieliczni, którzy znali osobiście Magdalenę Samozwaniec. W rodzinnym domu, w szufladach, Rafał Podraza znalazł zdjęcia „szalonej Madzi”, w biblioteczce odręczne dedykacje autorki. W 2006 i na początku 2007 roku przeprowadził rozmowy z wieloma osobami pamiętającymi pisarkę. Do niektórych dotarł w ostatniej chwili: Hanna Bielicka zmarła tydzień po ich rozmowie. Oprócz tekstów powstałych na podstawie rozmów znajdują się tu fragmenty wspomnień drukowanych w czasopismach lub książkach, materiały z archiwum Samozwaniec, wiele zdjęć.