Czy macie już dość tego ciągłego zamykania i otwierania wszystkiego? Macie już dość ciągłego mówienia o koronie? Osobiście już dawno nie oglądam wiadomości w TV, nie śledzę tego, bowiem doszłam do wniosku, że szkoda nerwów. Staram się oddać macierzyństwu i odpoczywaniu, kiedy Mała śpi, a nie zastanawianiu, ile zakażeń będzie kolejnego dnia. Ale z drugiej strony ostatnimi czasy kwarantanna to idealny wręcz temat do napisania książki. I widać to na rynku wydawniczym. Robert Ziębiński również postanowił przedstawić swoją historię, w której wirus to tło, zaś na pierwszy plan wychodzi los, jaki spotkał główną bohaterkę, czyli Olgę. Kobieta do niedawna miała wszystko. Była bogata, właśnie znajdowała się w trakcie budowy Edenu, czyli niezwykłego centrum handlowego w Warszawie. Myślała, że za pieniądze można kupić wszystko. Pewnego dnia jednak przekonuje się, że nie jest to takie łatwe… Dominika, jej córka zostaje porwana, zaś zbrodniarze oczekują okupu. Nie byłoby w tym problemu, gdyby towarzyszyły temu normalne okoliczności. Trwa, niestety, epidemia, wszystko powoli jest zamykane, zaś działalność banków zostaje zamrożona. Olga nie może jednak czekać, tutaj liczy się czas. Musi coś wymyślić, aby odzyskać córkę…
Szczerze mówiąc, mam trochę mieszane uczucia odnośnie tej lektury. Sama tematyka podobała mi się, podobnie jak poszczególne przygody Olgi i jej starania o odzyskanie córki. Autor jednak postanowił wpleść w główną fabułę opisy tego, jak coraz bardziej ludzie wpadają w panikę odnośnie wirusa. Opisy te niekiedy są naprawdę krwawe i mrożące krew w żyłach, ale należy sobie postawić pytanie, co autor chciał nimi osiągnąć? Może tylko sprawić, że książka będzie miała więcej stron? Bowiem sceny te same w sobie nie miały wpływu na to, co działo się z Dominiką czy też Olgą. Drugim minusem tej powieści w moim odczuciu było to, że początkowo akcja rozwijała się bardzo powoli, wręcz w ślimaczym tempie. Co po niektórych czytelników może to zrazić i spowodować, że zrezygnują z tej lektury. Samo zakończenie okazało się za to dość mocno przewidywalne. Całość oceniam jednak pozytywnie, bowiem autor dysponował lekkim stylem pisania, lektura nie męczyła i ukazywała w sumie to, co mamy obecnie tuż za oknem. Jeżeli ktoś nie potrzebuje oderwania od tematyki epidemicznej, nie chce się od tego oderwać chociaż na chwilę to z pewnością ta lektura może mu się spodobać.