Na wstępie zacznijmy od faktu; to była moja pierwsza styczność z ostatnim Czarnianinem, owszem widziałem reklamy obu albumów Bisleya w komiksach TM-Semic, ale nigdy wcześniej nie przywiązywałem wagi do tej postaci, ani jej nie znałem. Dla mnie, na podstawie tychże reklam, był po prostu podrzędnym super łotrem, ot kolejny przeciwnik dla Supermana... Recenzja książki Lobo: Nieamerykańscy gladiatorzy