Jak można dowiedzieć się, że to co wydaje się w naszym życiu – normalne i oczywiste, wcale takie nie jest? I, że może budzić u innych ludzi – zdumienie a nawet przerażenie? Wystarczy przeczytać wciągające bez reszty „Listy w chińską przeszłość” Herberta Rosendorfera, w przekładzie Ryszarda Turczyna. W tej fascynującej opowieści nie tylko chiński mandaryn zostaje przeniesiony za pomocą kompasu czasu do dwudziestowiecznej Europy, o której pisze swoiste reportaże-listy, ale i współczesny czytelnik – i to w głąb własnych przyzwyczajeń, własnej mentalności i warunków swego codziennego życia. Wrażliwość i czystość dziecka, mądrość życiowa i umysł absolutnie wolny od współczesnej cywilizacji – taki dystans do rzeczywistości może mieć tylko urodzony 1000 lat wcześniej mędrzec chińskim jak wygląda świat dookoła? Absurd, chaos, głupota....Gdzie w tym wszystkich człowiek, człowieczeństwo? Dokąd idziemy, ku czemu zmierzamy? Niejeden już próbował odpowiedzieć na to pytanie, ale wydaje się ze Herbert Rosendorfer w „Listach w chińską przeszłość \"umie spojrzeć na nas wyjątkowo krytycznie, z niespotykaną ostrością uzmysłowić nam dosadnie, że świat , który zbudowaliśmy jest pokręcony, kruchy i wcale nie jest „najlepszym” z możliwych” . Czyta się tę powieść napisaną w formie listów jak fascynujący reportaż z ginącego świata, w którym jesteśmy po szyję zatopieni...