Książka Mendla Balberyszskiego po raz pierwszy została opublikowana pod koniec 1946 r. w nakładzie 5 tys. egzemplarzy. Bohaterem tej poruszającej opowieści o ostatnim okresie istnienia getta wileńskiego jest nie tylko jej narrator, o którym wiadomo, że jest tożsamy z autorem – uczestnik i zarazem świadek opisywanych wydarzeń, lecz także zbiorowość, w której życiu brał on czynny udział i z której losem nierozerwalnie był związany los jego i jego najbliższych. Pracę nad spisywaniem wspomnień Balberyszski rozpoczął tuż po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej, przypuszczalnie jeszcze w Wilnie w 1944 lub na początku 1945 r. Trudno dziś powiedzieć, skąd ten pośpiech. Czy obawiał się, że zatrą się w pamięci szczegóły wydarzeń, które pragnął odtworzyć? Chciał jak najszybciej podzielić się z innymi swymi przeżyciami? Uwolnić się w ten sposób od ich ciężaru? Ustalić porządek faktów? Czy wpłynęły na to jeszcze inne powody? Utrwalając ślady nieodległej przeszłości, przynajmniej w pewnej mierze działał odruchowo. Kierowany tym samym impulsem, „skrzętnie zapisywał wszystkie wydarzenia w getcie”, ale jego notatki nie dotrwały końca wojny. Z pewnością był świadom wagi tych zapisów, nie tylko dlatego że w 1940 r. na prośbę wileńskiej Komisji Historycznej przy JIWO złożył relację na temat Żydów uciekających z obszarów okupacji niemieckiej do Wilna. Zagrało także jego przedwojenne doświadczenie dziennikarskie, przede wszystkim jednak głęboko zakodowane przekonanie, wspólne dla wielu osób urodzonych w rodzinach żydowskich, które wzrastały w Europie Wschodniej w pierwszych dziesięcioleciach XX w., że trwanie narodu jest możliwe tylko dzięki pamięci własnej historii.
Ewa Koźmińska-Frejlak
Ewa Koźmińska-Frejlak