Minęło bardzo dużo czasu od przeczytania ostatniej książki. Wstyd się przyznać ile. Na początku myslam, że już nie przeczytam rządnej książki. Z biegiem tygodni probowalam przeczytać książki z mojej półki które mi zostały ale rządnej nie umiałam dokończyć. Trafiłam też na kilka audiobooków których nie wysłuchałam do końca. Sfrustrowana już ta swoją czytelnicza blokada rozważałam usunięcie bloga na dobre. Wtedy przypomniała mi się moja obietnica złożona zmarłej przyjaciółce, a parę tygodni później trafiłam na audiobook autorstwa Ewy Zdunek ,, Lekarstwo na żal ". Czy to przypadek nie wiem. Słuchać tego audiobooku nie robiłam sobie nadziei, że wytrwam do końca. Długość nagrania sprawił, że sluchalam książki po fragmentach przez kilka dni. Cieszę się jednak, że udało mi się ją wysłuchać do końca. Może to moje lekarstwo na żal czas pokaże.
Autorka opowiada historię Marty, która jest mama dwóch małych dziewczynek. Pracuje jako mediatorka. Ma problemy z mamą, a niedługo później okazuje się, że jej ojciec jest bardzo chory. Jest bardzo lubiana. Może nawet za bardzo co ja przytłacza . Wkrótce wyjedza na wycieczkę na Sycynie jako prezent urodzinowy od rodziców. Ta wycieczka pozwala jej trochę odpocząć i zmienić perspektywę na własne życie. Jedna po powrocie problemy rodzinę znów dają siew znaki . Dlaczego nie dogaduje się z matką? Czy odnajdzie siebie na nowo? Jak poradzi sobie w nawale problemów?
Ta książka pozwoliła mi na własne przemyślenia. Chwilami rozśmieszyła. Poka...