Lekko napisana, ciekawa książka, pokazująca lotnictwo z punktu widzenia byłego prezesa, ale bez zbytniego zadufania. Dla laika bardzo dużo wiadomości podane w sposób przystępny, z odrobiną humoru i anegdotek. Omówione są różne aspekty latania, spraw technicznych, poprzez finanse do ludzi, którzy tworzą struktury. Najczęściej są to osoby zafascynowane lotnictwem, podobnie jak autor książki.
Nie zgodzę się z autorem, że linie lotnicze dają komfort podróży. Jeśli samolot jest opóźniony 3 dni, zakwaterowanie w hotelu na kompletnym odludziu, z nieczynnym barem i restauracją, najbliższy sklep spożywczy 1,5 godziny pieszo; walą się wszystkie plany osobiste, rodzinne i zawodowe, to bliżej do horroru niż komfortu. I taki stres fundują nie biedalinie a jedna z większych linii, biorąca swoją nazwę od powietrza (luft), pewnie dlatego, że klienta traktuje jak powietrze. Jednak wolę podróż samochodem - taniej, mniej stresująco i w wychodzi na to, że w sumie szybciej. Nawet opóźnienie pociągu liczy się w godzinach, a nie dniach.
Koniec prywaty, książkę polecam, latania nie.