Zauważając od razu tą okładkę nie mogłam pozwolić, aby jej historia nie została przeze mnie poznana. Naprawdę idealnie odzwierciedla całą treść, która była dla mnie niczym jajko niespodzianka. Rozpływałam się nad nią, delektując napięciem, które pociągało mnie do poznania niespodzianki:-) O dziwo napięcie było tu niemiłosiernie wielkie, tym bardziej, że wciąż dochodziły coraz to kolejne sekrety. Czasami zastanawiałam się kto był dla mnie największą zagadką. Eden, która zaginęła i nikt nie wie co się z nią stało. Liam, który niby był chłopakiem Eden, a chwilami odnosiłam wrażenie, że bardziej pociągała go Jess, czy właśnie Jess, która często w książce podkreśla, że zna coś o czym my nie wiemy. No i jeszcze taki mały wstawnik w postaci siostry Eden, która z jakiś powodów nie żyła...
Całej aury dopełniał tutaj fakt, że historia jest napisana z dwóch perspektyw. Jednej, która przedstawia nam czasy w których już nie ma Eden i wspomnienia, które wyjaśniają chwile, kiedy Eden jeszcze z nimi była. Jess zna wiele tajemnic i bardzo nurtowało mnie, dlaczego je ukrywała, choć mogły rozwiązać zagadkę szybciej. Może dodam tutaj fakt, że Jess i Eden były najlepszymi przyjaciółkami, które znały się bardzo dobrze, jednak powiedziałabym, że były między nimi sprawy, które trzymały tylko dla siebie.
Wiele historii urywa się tu w bardzo napiętym momencie i tylko marzyłam, aby jak najszybciej przejść do dokończenia tej historii.
Po skończeniu książki odetchnęłam. Wszystko się wyja...